Jeśli chodzi o sporty walki, to polska reprezentacja wywalczyła też dwa medale w taekwondo. Najpierw przeogromną niespodziankę sprawiła brązowa Nikol Lisowska (kat. do 57 kg, Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie), która ma… dopiero 18 lat! – Myślę, że była szansa na awans do finału, jednak trochę mi zabrakło. Cieszę się jednak bardzo z tego medalu, bo to pierwszy raz, kiedy mogę rywalizować na takim poziomie na międzynarodowej imprezie. Na samej uniwersjadzie też mi się podoba, wszystko jest świetnie zorganizowane i można poczuć magię tej imprezy – mówiła Lisowska.
Drugą taekwondzistką, która z Essen wróciła z medalem, była Dagmara Haremza (powyżej 73 kg, (Wielkopolska Akademia Społeczno-Ekonomiczna w Środzie Wlkp.). Choć nasza zawodniczka celowała w złoto, ostatecznie stanęła na najniższym stopniu podium, jednak jest zadowolona ze swojego występu. – Myślę, że jest spory niedosyt, bo liczyliśmy na więcej. Musimy się jednak cieszyć z tego, co mamy, bo uważam, że brąz uniwersjady też jest niezłym osiągnięciem. Byłam dobrze przygotowana, ale szykuję się na mistrzostwa świata, które są moją docelową imprezą. Taki start jak tutaj to też element przygotowań i ta przegrana mnie wiele nauczy. Oczywiście mogłam wygrać tę walkę, ale teraz już nic nie da się zmienić – mówi Haremza.
Srebrny krążek w taekwondo wywalczył natomiast Szymon Piątkowski (kat. do 87 kg, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie). – Startowało tu wielu zawodników, a na podium znajduje się tylko czwórka. Jestem drugi najlepszy w tej kategorii na tym turnieju, więc wygrałem trzy walki i jestem bardzo zadowolony – mówił Piątkowski, który za cel obrał sobie igrzyska olimpijskie w Los Angeles.
Swoje pięć minut na uniwersjadzie w Niemczech mieli także nasi szermierze, a dokładniej floreciści. Indywidualnie Jan Nowak wywalczył srebro, a również na drugim stopniu podium stanął razem z Szymonem Pacholczykiem, Mateusz Kwiatkowskim i Maciejem Bemem jako drużyna. – To dla mnie duży sukces, tym bardziej, że po fazie grupowej chyba nikt by nie powiedział, że jestem w stanie tego dnia powalczyć o medal. W pucharówce ze starcia na starcie się rozkręcałem i skończyło się w finale. W tym sezonie miałem wobec siebie spore oczekiwania, ale nie udało mi się powalczyć na mistrzostwach Europy czy świata tak, jak chciałem. Jest to dla mnie pierwszy medal na tak ważnej imprezie, z czego się bardzo cieszę – podsumował student St. John’s University.
Przedostatniego dnia uniwersjady medal dla naszej kadry wywalczył też Przemysław Konecki. Nasz zawodnik, strzelający z łuku bloczkowego, był jednym z faworytów i niewiele brakowało, a znalazłby się w finale (przegrał z innym faworytem, Brytyjczykiem Ajayem Scottem. W kolejnym meczu pokazał jednak perfekcyjne strzelanie (i to dosłownie, bo piętnastokrotnie strzelił w “dziesiątkę”), pobił rekord uniwersjady ze 150 punktami i wygrał z Hindusem Kushalą Dalalą.
– W półfinale trochę poniosły mnie emocje i na początku szło mi gorzej. W meczu o trzecie miejsce strzelałem już zgodnie z planem. Skoncentrowałem się i myślę, że brązowy medal to niezły sposób na zakończenie zawodów – uśmiecha się nasz zawodnik. – Pobiłem też rekord uniwersjady, więc to wszystko jest dobrym prognostykiem przed mistrzostwami świata w Korei. Uniwersjada też podobała mi się jako zawody, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Bardzo dziękuję kibicom i kolegom z reprezentacji, którzy mi mocno dopingowali.
Na koniec należy ponownie wspomnieć o lekkoatletach, którzy jak zawsze stworzyli najbardziej liczną ekipę uniwersjadową, ale zawsze też zdobywają najwięcej krążków. Ostatecznie w Niemczech zdobyli ich pięć. Najlepiej spisała się nasza sztafeta 4×400 metrów panów (Maksymilian Szwed, Daniel Sołtysiak, Marcin Karolewski, Wiktor Wróbel), którzy w pięknym stylu zdobyli złoto. – Przyjechałem tutaj i widziałem, że wszyscy mają medale, więc też zrobiłem się głodny tego sukcesu – śmieje się Szwed, który w Bochum startował jedynie w sztafecie. – Wszystko poszło fajnie, każdy z nas dał dobrą zmianę i taki sukces smakuje naprawdę dobrze. Mamy zgraną grupę, każdy wiedział, że nie biegnie dla siebie, ale dla drużyny. Daliśmy z siebie wszystko, nie była to łatwa impreza, ale te wszystkie medale smakują bardzo dobrze – dodaje pozostała trójka z naszej sztafety.
Stopień niżej na podium stanęła także nasza sztafeta pań na 4×400 metrów (Aleksandra Formella, Kinga Gacka, Weronika Bartnowska, Paulina Kubis), a także Maciej Wyderka (Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach, bieg na 800 metrów), Magdalena Stefanowicz (AWF Katowice, bieg na 100 metrów). Na liście medalistów znalazła się też Alicja Sielska (Akademia Kultury Fizycznej w Krakowie), która była trzecia w biegu na 100 metrów przez płotki. Co ciekawe, Polka po drodze potrąciła niemal wszystkie płotki! – Na ostatnich metrach wyskrobałam jednak ten krążek. Nie wiem jak to zrobiłam, ale bardzo walczyłam i chciałam być jak najszybciej na mecie. Jestem bardzo wdzięczna i dumna z tego medalu. Zapamiętam ten bieg na długo, bo musiałam dać z siebie dużo więcej, niż chociażby ostatnio na młodzieżowych mistrzostwach Europy w Bergen – mówiła na mecie.
Jedną z ostatnich dyscyplin, jakie rozpoczęły się w Niemczech, było wioślarstwo. Na poprzedniej uniwersjadzie nasi zawodnicy wywalczyli pięć medali, więc mieli ogromny apetyt na powtórkę. Ostatecznie biało-czerwoni zdobyli dwa krążki! Najpierw na najniższym stopniu podium stanęła nasza dwójka podwójna, czyli Wiktoria Kalinowska (Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie) i Barbara Jęchorek (Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy), a ostatni medal dla Polski podczas uniwersjady (srebro) wywalczyła ósemka w składzie Bartłomiej Sopoński (Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy), Kazimir Kujda (Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy), Szymon Tomiak (Politechnika Gdańska), Jakub Sobański (Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie), Tomasz Lewicki (Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy), Emilian Jackowiak (Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu, filia Gorzów Wielkopolski), Jerzy Kaczmarek (Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu), Oskar Streich (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu) i Magdalena Ładna (Politechnika Wrocławska).
– Daliśmy z siebie 100 procent i na tyle starczyło. Tu nie ma przypadkowych zawodników. Są tacy też, którzy już mają medale z mistrzostw świata młodzieżowych. Mówiąc krótko, nie są to ludzie z przypadku. Są takie osady, gdzie dużo jest już ludzi pływających po świecie, długo. Tym bardziej się cieszymy – podsumował Jackowiak.
Łącznie nasi reprezentanci w 32. Letniej Uniwersjadzie Ren-Ruhra zdobyli 24 medale: pięć złotych, jedenaście srebrnych i osiem brązowych!
– To była piękna niedziela na uniwersjadzie. Na koniec do naszego koszyka wpadło jeszcze pięć medali. Jak zwykle nie zawiedli nasi lekkoatleci, a piękna historia wydarzyła się też na torze regatowym w Duisburgu, gdzie zdobyliśmy dwa medale w wioślarstwie. Oczywiście jako AZS patrzyliśmy na całą uniwersjadę również pod kątem organizacyjnym. Staram się nie narzekać, ale jedynym minusem było rozdzielenie zmagań na Zagłębie Ruhry i Berlin. Przez to brakowało jednak tej wspólnej atmosfery, która jest bardzo ważna dla sportu akademickiego. Poza tym Niemcom należą się wielkie słowa uznania, bo naprawdę podołali niełatwemu zadaniu – podsumował Mariusz Walczak, wiceprezes Akademickiego Związku Sportowego.
Start biało-czerwonych w 32. Letniej Uniwersjadzie Ren-Ruhra wspierał sponsor Akademickiej Reprezentacji Polski PGE Polska Grupa Energetyczna, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.